Samospełniające się proroctwo:)
Witajcie kochani:)
Samospełniające się proroctwo to nic innego jak nasze oczekiwania, wyobrażenia i przekonania, które powodują, że nasze zachowanie względem innych osób, wydarzeń może zmienić się w taki sposób, że uzyskujemy to, czego oczekiwaliśmy:) Z tym zjawiskiem spotkałam się kilka lat temu, kiedy byłam jeszcze studentką psychologii. Sytuacja, którą za chwilę opiszę, wywarła bardzo ogromny wpływ na moje życie. Sprawiła, że inaczej zaczęłam postrzegać pewne rzeczy.Uświadomiłam sobie, chyba pierwszy raz w życiu, jak bardzo moje oczekiwania kształtują rzeczywistość. Otóż, już mówię o co chodzi.
Pewnego dnia poszłam na zakupy do jednej z większych galerii. Chodząc po sklepach i szukając prezentu, zatrzymałam się przy jednej z witryn. Witryna była narożna, kiedy przeglądałam w niej biżuterię, spostrzegłam kontem oka, że ktoś mi się przygląda. Podniosłam głowę, zerknęłam na dosłownie kilka sekund w stronę obcej dziewczyny, po czym pomyślałam: Co to za dziewucha i czemu się tak na mnie gapi, na dodatek jaką ma zagniewaną twarz, jakby zaraz miała mi coś zrobić, albo powiedzieć. Mina:”bez kija nie podchodź” …….
Podniosłam głowę jeszcze raz, tym razem rozpoznałam dziewczynę z odbicia…….. to bym ja, ja sama!!! Rozpłakałam się, wyszłam z galerii czym prędzej, gonitwa myśli, jak to, co się właśnie wydarzyło, to niemożliwe… to nie byłam ja, ja nie chcę tak wyglądać, ja nie chcę taka być.
Co się stało, witryna sklepowa była bardzo specyficzna, miało się wrażenie, że ktoś nas obserwuje, ale to tylko było zjawisko optyczne, które ta witryna robiła. To wydarzenie bardzo zapadło mi w pamięć. Dlaczego?
Uważałam, że większość kobiety jest dla mnie niemiła, że są dla mnie złośliwe, wredne. Ogólnie rzecz biorąc postrzegałam świat jako zły, ludzi jako złych i złośliwych. W wyniku tej projekcji (rzutowałam na innych moją własną złość i gniew ) zachowywałam się zgodnie z nią. Rezultatem tego było oczywiście potwierdzenie moich oczekiwań, czyli ludzie zachowywali się tak jak tego oczekiwałam. Otaczali mnie sami źli ludzie. Błędne koło się zamykało.
Gdy w tamtej sytuacji (opisanej powyżej) zdałam sobie sprawę, jak ważne jest to, co ja myślę o danej sytuacji i osobie (mój nastrój i moje zachowanie) okazało się, że wokół mnie mam samych przyjaznych, życzliwych, kochających ludzi. Nagle okazało się, że ludzie są pomocni, mili w większości. Ta myśl prawdopodobnie nie zakiełkowałaby we mnie, gdyby nie tamta sytuacja. Bo pokazała mi ona bardzo wiele i sprawiła, że mój stosunek do świata i ludzi zaczął się zmieniać. Oczywiście czekało mnie jeszcze wiele pracy i nie zdawałam sobie sprawy jak długą drogę przejdę, która będzie owocować w same niesamowite skutki, którymi teraz się cieszę, ale ta sytuacja była dla mnie czymś bardzo ważnym.
Chcę żebyście też mieli na uwadze to, że nie wszystko jest projekcją, nie jest tak, że zawsze i wszędzie będziemy na kogoś rzutować swoje wyparte części. Kiedy pracujecie ze sobą, ze swoim wewnętrznym dzieckiem będziecie na pewno wielu rzeczy bardziej świadomi, ale chcę żebyście wiedzieli, że będą stawać na Waszej drodze ludzie NAPRAWDĘ złośliwi, zagniewani, wredni- i podkreślę to jeszcze raz, to nie zawsze będzie projekcja:)