Pozwólcie dzieciom, nie przeszkadzajcie im
Moje wewnętrzne dziecko zaskakuje mnie ostatnio niesamowicie. Porównując nasz kontakt rok temu, kiedy dopiero co nawiązałam kontakt z moją małą, z chwilą obecną, widzę ogromny postęp. Zaufanie, które się pomiędzy nami rozwinęło, poczucie bezpieczeństwa, które zapewniam swojej małej, odczuwam ja sama. To jest cudowne uczucie. Jednak dzisiaj chciałabym Wam opisać sytuację, które stawiają mnie w osłupieniu, z wrażenia, jaką ta mała ma moc 🙂 Jak śmiało i pewnie nawiązuje ze mną kontakt, gdzie na początku widziałam ją tylko stojącą pośrodku niczego, czekającą… ciągle czekającą… na mnie.
Od dłuższego czasu bardzo zwracam szczególną uwagę na swoje reakcje, obserwując inne dzieci (w różnym wieku). Patrzę, co powoduje,że poczułam smutek, że się zezłościłam, że się śmieje i mam ochotę skakać z radości, że podbiegam do chłopca i zaczynam grać z nim w piłkę pomiędzy kałużami i kompletnie nic się wtedy nie liczy. Przeglądam się w tych lustereczkach, bo one mi mówią, czego ja nie mogłam robić będąc w ich wieku, a chciałam.
Ponieważ w niedzielę będę w roli chrzestnej, poszukiwałam dzisiaj pamiątki dla tego sakramentu. Stojąc przed półką z pamiątkami, przyglądałam się tym wszystkim różnorodnym kartom. Wyciągam rękę po pierwszą, oglądam ją z każdej strony (jest ok, myślę sobie; spr cenę,: ok, to było proste, mam)…….ale
Nagle to znajome uczucie, wewnętrzny, bezdźwięczny głos, już wiem, kto będzie wybierał kartę:) Tak, Dariunia:) Mówię sobie w myślach, dobra, to która Ci się podoba: oglądam pierwszą, drugą….ósmą. Przy moim wewnętrznym dziecku, ciągle uczę się cierpliwości i powiem Wam, że idzie mi świetnie:) Ta, tak, to będzie ta; nieee jednak nieee. To może ta? Nieee. To ta? Po pół godziny, karta została wybrana, zadowolona, idę do kasy. Zapłacone. Ale wychodzę z empiku i mówię, kurcze, nie sprawdziłam życzeń w środku… Otwieram, czytam, łzy mi napływają do oczu (szczególnie przy kilku słowach……) Uśmiecham się szeroko do siebie, mówię: dziękuję, że Cię mam, kocham Cię, nigdy Cię już nie opuszczę. Poniżej słowa, które były wewnątrz:
” Jezus rzekł: Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie,
nie przeszkadzajcie im,
do takich bowiem należy królestwo Boże,
Zaprawdę powiadam Wam,
Kto nie przyjmie Królestwa Bożego jako dziecko,
ten nie wejdzie do niego
I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je”
Mk 10, 14-16
Słowa, które widziałam, i które sprawiły, że się wzruszyłam to: POZWÓLCIE DZIECIOM, NIE PRZESZKADZAJCIE IM:)