Mam emocje
Ostatnie sytuacje, których byłam uczestnikiem sprawiły, że postanowiłam się z Wami podzielić krótką refleksją na temat emocji. Otóż będąc ostatnio gościem w szkole podstawowej, prowadziłam zajęcia dla uczniów klasy IV i V. Ponieważ mogłam sobie wybrać tematykę zajęć, wybrałam tę najważniejszą dla mnie, temat: emocje.
Lekcję rozpoczęłam od tego, że zaproponowałam dzieciaczkom abyśmy wspólnie wymienili 6 podstawowych emocji… I już tutaj zaczęły się schody, czego kompletnie się nie spodziewałam. Dzieciom bardzo trudno było nazwać emocje (zarówno klasie IV i V) Wymienili za to genialnie nastroje, uczucia. Po 20 min udało nam się wymienić prawie wszystkie, poza obrzydzeniem. W dalszej części lekcji zapytałam dzieci, co teraz one czują, jaką emocje, uczucie. Teraz dzieciom było o wiele łatwiej skupić się na sobie i nazwać ich emocje, niestety nie wszystkie dzieci potrafiły powiedzieć co czują (oczywiście mogły tego być różne powody). W tym momencie zrobiło mi się przykro, pomyślałam wtedy o tym, jak wiele osób już od najmłodszych lat zmaga się z tym, że gdzieś te emocje nie mogą być okazywane, nie ma gdzieś na to zgody. Nikt w szkole tego nie uczy, jak w zdrowy sposób wyrażać emocje, jak tworzyć własne granice, jak mówić nie.
Przed oczami pojawiła mi się Daria, w tym samym wieku co te dzieciaczki, zagubiona, niepewna wtedy, przerażona. W myślach dodałam jej wsparcia i otuchy, mówiąc, że teraz to ja stoję na straży jej prawdy i będę przy niej bez względu na to, z jakimi emocjami ona do mnie przyjdzie. Bo daje jej zgodę i przestrzeń na bycie autentyczną, tak bardzo jak tylko ona tego chce.
Wielu z nas było wychowywanych na grzeczne dziewczynki i grzecznych chłopców. Wielu z nas było zawstydzanych, kiedy tylko chcieliśmy wyrazić jakiekolwiek emocje… no bo nie wypada. Nikt nas nie nauczył rozumienia emocji, wyrażania ich i okazywania ich innym. A przecież te nie wyrażone emocje nie znikają, tylko kumulują się przez całe nasze życie.
Co robimy kiedy jesteśmy już dorośli? Żeby nie czuć sięgamy po coś, co umożliwia nam niebycie w tym stanie, w którym nie chcemy być. Bardzo dużo intelektualizujemy, obrabiamy w głowie, zamiast pozwolić sobie poczuć całym ciałem, to co nam się przydarza. Bo to nasze ciała są ostatnim bastionem, który będzie o nas walczył. Dlatego nasze ciała będą wołać do nas na różne sposoby, w postaci różnych symptomów, choroby.
Dlatego czas najwyższy wziąć za siebie odpowiedzialność, prawdziwą, szczerą autentyczną. ODWAGI!!